środa, 30 kwietnia 2014

Nie wolno mi

Nie mogę się poddać. Nie wolno mi. 

Ostatnio życie mnie trochę przygniotło. Wyglądam źle. Czuję się źle, gdy na siebie patrzę. Muszę ruszyć naprzód. Zrobić coś dla siebie.

Wiem, że właśnie tego byś chciała dla mnie. Żebym zadbała o siebie. Żebym budziła w ludziach zachwyt a nie współczucie. 

Biorę się w garść, Mamo. Dla Ciebie. Dla siebie.

A że upadnę jeszcze wiele razy? Tak już musi być.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Jak dziwnie

Rok temu o tej porze tańczyliśmy na weselu M. i J. Jacy beztroscy wtedy byliśmy. Jakie błahe były nasze problemy.

A teraz przyszła Wielkanoc. Pierwsza bez Ciebie. Dziwna bardzo przez to. Niby był koszyczek ze święconką i kucharzenie do późna w sobotę, niby było wielkanocne śniadanie, niby spotkania rodzinne wciąż. A jednak pusto tak i obco. Jakby te święta działy się poza mną. 

Wszystko nie tak.

Po raz pierwszy od narodzin (czyli to już prawie dwa miesiące) widziałam maleńką O. Nareszcie wróciła do domu po wszystkich szpitalnych perypetiach. Niestety ten powrót nie do końca taki, jakby się chciało. Bo miała wrócić zdrowa... Ach, Mamo. Jaka ona krucha. Boję się o nią potwornie.

...

Podobają Ci się tulipany ode mnie?


czwartek, 3 kwietnia 2014

Firanki

Przyszła wiosna, za moment już Wielkanoc. To jest ta pora, gdy szalałaś po domu z generalnymi porządkami. Podstawa - czyste okna i piękne, białe firanki. Robiłaś przy tym dużo zamieszania. Ach, jak mnie to kiedyś denerwowało! Dziś się nie dziwię. Ja byłam wygodnickim leniem, który nawet własnego okna w pokoju nie miał czasu wyczyścić. A firanki to w życiu nie wyprał i nie powiesił. Wszystko na Twojej biednej, kochanej głowie.

Ciekawe, co sobie myślisz, gdy patrzysz na mnie teraz?

wtorek, 1 kwietnia 2014

Chciałabym

...żebyś weszła teraz przez drzwi, z maleńką O. na rękach i krzyknęła: "Prima Aprilis! Ja wcale nie umarłam, a O. jest zdrowiusieńka!".

Ale nic z tego.