sobota, 19 listopada 2016

Jesienne tęsknoty

No więc jestem żoną, Mamuś.
Żoną!
Czasem jeszcze w to nie wierzę.

Ślub był piękny.
Cała uroczystość, a potem życzenia -
coś wyjątkowego.
Przyjechało tyle osób...
Niektórzy z daleka.

Nigdy, nigdy nie zapomnę tego dnia.

Bardzo mi Ciebie brakowało obok.
Łzy cisnęły się do oczu, serce stawało.
Ale dałam radę.
W końcu jestem Twoją córką.
Ty zawsze byłaś twarda.


A Tobie, jak się podobało?

***

Dokładnie miesiąc po naszym ślubie,
ósmego listopada
odeszła ciocia T.

Zdążyliśmy ją z M. i Babcią odwiedzić jeszcze,
kupiliśmy tort, pogadaliśmy trochę.
Cieszę się, że się udało.
I tak cholernie mi żal, że to już.
Że już jej nie ma...

No ale teraz Wy macie czas dla siebie.
Możecie usiąść przy kawie i opowiedzieć sobie
ostatnie trzy lata.
Ciocia zawsze powtarzała,
jak bardzo jej Ciebie brakuje.
No to już macie siebie
z powrotem. 

Kiedyś ja też będę miała Ciebie Mamo
z powrotem...

***

Urodziny N.
Czwarte!
Kochane, radosne dziecko.
Szkoda, że tyle Cię omija...

*** 

O. malutka ciągle walczy.
Szpital drugim domem.
Tak rzadko ją widzę.
Tak mnie serce boli z żalu...
Jeśli możesz coś zrobić, pomóc
to zrób to proszę, pomóż.

***
Żadna pora roku bez Ciebie nie jest łatwa.
Ale ta listopadowa jesień jakaś wyjątkowo
przygnębiająca.
No tęsknię.
Zwyczajnie, cholera, tęsknię.