środa, 28 października 2015

Bo pustka, pustka wciąż

Moje życie
wieczne przypływy i odpływy.

Jakoś gorzej mi znów.
Wściekłość we mnie narasta.
I żal, i ból.

Może przez ten pierwszy listopada.

Za moment urodziny N.
Kolejne, na których Cię nie będzie.

Za miesiąc zmieniam pracę.
Na taką, jaką chciałam.
Na taką, o którą się starałam.
Sukces?
Nawet nie umiem się z niego cieszyć.

Bez Ciebie.

2 komentarze:

  1. Wciąż wydawało mi się że to tylko ja niosę swoje cierpienie, a inni mają ..z górki" W czerwcu zmarła moja Mama ,ale mimo to wciąż do niej mówię ; rano, w dzień i wieczorem. Co Ona by mi doradziła w danej sytuacji ,jak mam postąpić ,gdzie jest sens życia ? Uciekam w pracę i wieczorną modlitwę ,ale najgorsze są samotne wieczory !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty dźwigasz swój krzyż. Jest nas wiele. Za wiele...

      Mojej Mamy nie ma ponad dwa lata, a ja i tak nadal z nią rozmawiam. W myślach, w sercu. To jest dla mnie tak naturalne jak oddychanie.

      Ściskam Cię mocno na odległość.

      Usuń