czwartek, 28 maja 2015

Goździki

I już po.

Po Dniu Matki.
Przetrwałam jakoś rozmowy znajomych o prezentach.
Bałam się tylko, że ktoś nieświadomy zapyta.
"Co kupiłaś Mamie?"
A ja będę musiała odpowiedzieć, że kwiaty.
Na cmentarz.

Po Twoich urodzinach.
Pięćdziesiątych siódmych, dopiero...
Była msza, była najbliższa rodzina.
Było dobre ciasto, dobra kawa.
Biały obrus, różowe goździki w wazonie.
Twoje zdjęcie jak zawsze na stole.
Było gwarno i radośnie.
Bo takie zawsze były Twoje urodziny.

Czułam, że jesteś z nami.
Naprawdę to czułam.

Wszystkiego najlepszego, Mamuś.
Żebyś była szczęśliwa i spokojna.
Gdziekolwiek jesteś.

Kocham Cię.
(Jaka szkoda, że nie umiałam Ci tego powiedzieć za życia...)

poniedziałek, 25 maja 2015

Nie zwariować

Ciężki tydzień przede mną, Mamuś.
Miałam dziś przed pracą (ulubione popołudniówki) tyle zrobić, a nie robię nic.
Kręcę się w kółko, trzęsę z nerwów.

Jutro Dzień Matki.
Niech będzie i minie.
Reklamy w mediach doprowadzają mnie do szału.

W środę Twoje urodziny. 
Będzie msza.
Przyjdą chłopaki z rodzinami.
Kupię jakieś pyszne ciasto, zrobimy kawę.
Pobędziemy razem.
Jak zawsze bywało.

***

A, zapomniałabym.
Mamy nowego prezydenta.
Szkoda, że nie możemy tego obgadać przy filiżance porannej kawy.
Tak bardzo szkoda.

wtorek, 19 maja 2015

Przełom

Zrobiłam to, Mamuś.
Po raz pierwszy od Twojej śmierci powiedziałam komuś.
O Tym Wszystkim.
Tak twarzą w twarz.
I - o dziwo - na trzeźwo.

Jakby mi teraz trochę lżej.
Na duszy.

poniedziałek, 18 maja 2015

Zapomniałam się

I kupiłam majowe wydania swoich czasopism.
Zapomniałam się, ot co.
A teraz z zamkniętymi oczami przewracam strony.

Wszędzie tylko jeden temat.

Dzień Matki.
Dzień Matki.
Dzień Matki.

I ten trudniejszy chyba dla mnie - Dzień Po.
Twoje urodziny.

Znów przetrwać przyjdzie mi.
Wyjścia nie ma.

A że ataki duszności wracają.
Panika narasta.
Tak już musi być.

czwartek, 14 maja 2015

Siłaczka

Spotkałam dziś, po bardzo długim czasie, dawną przyjaciółkę. 
Ze studenckich, poznańskich czasów.

Już zapomniałam, jak to dobrze mieć ją blisko.
Jak dobrze ją widzieć.
Jak mi jej brakowało.

Uściskała mnie w pewnym momencie tak z całej, całej siły.
A drobniutka jest przecież.
Nie miałam tyle energii, żeby oddać równie mocny uścisk.

I mówię: Nie mam tyle siły co Ty.
A: Masz więcej.


Może i racja....

wtorek, 12 maja 2015

Na jedną godzinę

Gdybyś pojawiła się teraz obok mnie, choć na tę jedną godzinę.
Zrobiłabym nam po kubku gorącej herbaty i przy stole w kuchni opowiedziałabym Ci...

O próbach N. z językiem polskim, jej kręconych włosach, umiłowaniu do baniek mydlanych.
O małej O., która tak pięknie się zmienia, tak dzielnie walczy. I je nareszcie więcej, i rośnie.
O mojej wczorajszej podwyżce w pracy i o tym, że potrzebuję nowych butów na wiosnę.
O tym, że M. zaczyna niedługo staż, a ja kończę podyplomówkę.
O tym, że wiosna, że bez pięknie pachnie w Babci ogrodzie i że rachunek za wodę naprawdę niewielki.

Tak wiele bym chciała, Mamuniu, Ci opowiedzieć.
Tak pogadać z Tobą zwyczajnie.
Usłyszeć Twój głos, Twój śmiech.

Tak strasznie za tym tęsknię...