Sama sobie,
dziwię się.
Jeszcze rok temu uznałabym to za absurd.
A teraz...
Jest taka jedna pani E.
Nie znam jej zbyt dobrze.
Ale ma w sobie jakąś empatię, wrażliwość.
Dziś spotkałyśmy się przypadkiem.
I zapytała jak się czuję.
Ja.
Nikt mnie nigdy o to nie pyta...
Ewentualnie mój M.
No i tak sobię myślę.
Że może to nie takie głupie...
Bo gdyby ojciec kogoś miał,
to ja też miałabym...
Coś.
Wolność.
Nie bądź zła, proszę.
Za te myśli moje.
I śnij mi się częściej, dobrze?
Tęsknię okropnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz