wtorek, 7 czerwca 2016

Teściowa

Trzymamy się trochę na dystans.
Obie bardzo się staramy, żeby nie przekroczyć granicy.
Jakiej?
Trudno powiedzieć.
Ja boję się otworzyć, ona boi się narzucać.

To dobra kobieta.
Pełna empatii, wrażliwości.
Troszczy się o mnie.
Przesyła mi pyszne ciasto, świeżą miętę, truskawki z działki.

Ale nie jest moją mamą i nigdy nie będzie.
Nigdy nie usłyszy ode mnie "Mamo".
Nie ma takiej możliwości...

Chciałabym znaleźć złoty środek w naszych relacjach.

Mam nadzieję,
że kiedyś się uda.

***

Za cztery miesiące ślub.
A ja wciąż nie mam na niego siły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz