środa, 8 lipca 2015

Babcia Ela

Mówi się, że babcia od strony mamy jest zawsze bliższa.
To prawda.
Zwłaszcza, gdy mieszka w domu na przeciwko.
Na tym samym podwórku.

Gdy umarł dziadek to przeniosłam się do Babci na kilka miesięcy.
Spałyśmy w jednym pokoju.
Chyba wtedy zbliżyłyśmy się do siebie po raz pierwszy.

Później, przez całe liceum, 
przychodziłam wieczorem na herbatę i seriale. 
Taki nasz mały rytuał.

Wydaje mi się, że byłaś trochę zazdrosna o to.
O tę więź.
I o to, że często stawałam po stronie Babci.

Na studiach w Poznaniu też nie zapomniałam.
Dzwoniłam codziennie.
Na krótko przed pierwszym wieczornym serialem.
Gadałyśmy po pół godziny albo dłużej.
Miałyśmy swoje tajemnice, od zawsze.
Nie zawsze jednak było to łatwe.

Prawie dwa lata temu stałyśmy się sobie jeszcze bliższe.
Obie straciłyśmy tak wiele.
Ja Mamę, ona córkę.
Zaczęłyśmy żyć w niepojętej symbiozie.
Ja jestem wsparciem dla Babci, Babcia dla mnie.

Każdego dnia uczę się od niej czegoś ważnego.
O życiu, o ludziach, o relacjach.
Często stopuje moje emocje, jest bardziej zrównoważona.
Bardziej pogodzona z losem.
Ja bywam buńczuczna.

To ona nauczyła mnie robić gulasz i pyszne schabowe.
To ona mnie chwali, gdy naprawdę coś mi wyjdzie w kuchni.
To ona mnie strofuje, gdy mam brudne firanki.
To ona jak matrę recytuje mi przepis każdego dania, gdy gotujemy.
Chyba chce, żeby wrył mi się w pamięć.

Odkąd nie ma Ciebie, Mamuś,
Babcia jest mi przyjaciółką, podporą i mentorką. 
Z nią jakoś łatwiej znosić rzeczywistość, która się nam przytrafiła.

Dziś urodziny Babci.
Mojej kochanej, niezastąpionej Babci.
Życzę sobie i jej, aby dano nam jeszcze wiele wspólnych lat.
Żebym mogła się jeszcze tyle od niej nauczyć.
Żebym poznała te wszystkie przepisy, których jeszcze nie robiłyśmy.
Żeby Babcia zdążyła poznać kiedyś i pokochać moje dzieci.
Skoro Ty nie zdążyłaś. 

Babciu, najlepszego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz