wtorek, 8 grudnia 2015

Słodko-gorzki smak szczęścia

No więc stało się, Mamuś.
Jedna z tych pięknych chwil,
a dla mnie trudnych i bolesnych zarazem.

Dostałam w buty pierścionek zaręczynowy.
Oczywiście nie od Mikołaja, a od M.
Wzruszeń miliony.

I nie mogłam do Ciebie zadzwonić.
Nie mogłam usłyszeć, jak się śmiejesz
i płaczesz jednocześnie.
Nie mogłam pochwalić się pierścionkiem.

Mogłam tylko gorzko zapłakać.

A teraz czekają mnie przygotowania.
Nie planuję wesela, tańców.
Raczej proste przyjęcie dla najbliższych.
I muszę to wszystko ogarnąć bez Ciebie.

Ach, czemu...

2 komentarze:

  1. Moja mama odeszła dwa tygodnie temu, zaczęłam szukać w sieci innych osób które przechodzą przez to co ja i będą w stanie to zrozumieć. Chętnie wymienię się mailem i porozmawiam,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. motherlessdaughter10@gmail.com

      Pisz, jeśli tylko czujesz potrzebę.
      Pozdrawiam,
      G.

      Usuń