poniedziałek, 25 września 2017

O Gwiazdce z Nieba, co spadła tylko na chwilę

Gdy myślę teraz o Niej, to widzę niebieską góralską spódniczkę.
Tak widziałam Ją po raz ostatni.
Była piękna.
Nie mogłam się na Nią napatrzeć.
Wyglądała zdrowo i silnie.

I pięknie, po prostu pięknie.

Potem oglądałyśmy razem bajki.
Na Jej ukochanym tableciku.
Zapytała: "Mogę do Ciebie przyjechać, ciociu?"
Odpowiedziałam, że jasne, kiedy tylko chce.
"Piątek, dobra?"
Dobrze, kochanie.

Miało być nasze ulubione playdoh.
Makaron z dodatkami wychodził nam najlepiej.
Ale miała nowy zestaw, hamburgery,
"Hambuksy, wiesz ciociu?"
Miałyśmy się pobawić.
W piątek.

Nie zdążyłyśmy,

W czwartek wieczorem zasnęła na zawsze.
A ja wciąż czekam i liczę, że to kolejny okrutny sen w tej rodzinie.
Że ta Mała Smerfetka obudzi się w końcu
i przyjedzie do mnie.
I zrobimy te hambuksy.
A mój M. zrobi dla niej rosołek.
Jej ulubioną zupę.

"Wujek umie robić rosołek, prawda ciociu?"

W moim sercu kolejna wyrwa.

Patrzę na niebieski wałek do ciastoliny, leży obok mnie.
Zabrałam go na pamiątkę.
Patrzę na niego i nie wierzę, Dzieciaku.

Ona była jak prawdziwa Gwiazdka z Nieba.
Spadła tylko na chwilę.
I wróciła do Nieba.

Prosto w ramiona stęsknionej Babci.

Czy taki był sens śmierci Mamy?
Że miała czekać tam na O.?
Sama nie wiem, co myśleć....

Wiem tylko, że tęsknię, tęsknię okrutnie.
I nigdy nie przestanę.
Moja Ciastolinowa Kumpelo.
Moja Niebieska Dziewczynko.

Gwiazdeczko cioci ukochana....

Łap buziaka, Malutka.
Wysyłam do Nieba!

2 komentarze:

  1. Czytam Twoje wszystkie wiadomości do mamy i czuję, że dokładnie tak samo wygląda i będzie wyglądać moje życie. Płaczę jak głupia... ale trochę mi lepiej, że nie jestem sama...

    "Mamo, On jest wspaniały.
    Wiem, że byś go pokochała.

    Mamo, On zapytał czy będziemy parą.
    Niczego nie pragnęłam bardziej.
    Mamo, On Cie nigdy nie pozna...
    Nie mogę przestać płakać!!!!!"

    OdpowiedzUsuń