wtorek, 17 marca 2015

Na samą myśl

To nie jest tak, że nie chcę ślubu. Wcale nie boję się małżeństwa, ani odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nie w tym rzecz, że jestem czy nie jestem pewna swojego związku. 

Zupełnie nie.

I choć mam świetnego chłopaka. Który jest mi wsparciem ogromnym, a zrozumienia i cierpliwości ma dla mnie ogromne pokłady. I choć wdzięcznam losowi za to, że M. trwa przy mnie. I choć chcę takiego męża i ojca moich dzieci.

To po prostu czuję w sobie blokadę. 

I na samą myśl o tym. Że Cię na moim ślubie, Mamuś, nie będzie. Odzywa się we mnie panika i paraliżujący strach. 

Nie wiem czy dam radę. Kiedykolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz